Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Chevalier Chevalier
57
BLOG

Solidarni 2010 - głos oddany obywatelom

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 41

Głos pani Magdy Figurskiej

"Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot wojskowy, właściciel pobliskiej działki, był na miejscu w 20 minut po katastrofie w Smoleńsku.  W rozbitej kabinie widział oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej osoby. Szybko nakazano mu opuszczenie miejsca katastrofy.

Dlaczego zatem ciało M.Kazany zidentyfikowano od razu, a  z pilotami były kłopoty?

Bo nie były to ciała polskich pilotów.

Prezydenta i  wszystkich pasażerów nie było w Smoleńsku!

Na pokładzie były tylko 4 osoby rosyjskiej załogi (plus ta jedna niezidentyfikowana), która wyleciała rano z Samary  do Polski zwrócić samolot, taki sam TU-154  po remoncie.Otrzymał rozkaz lądowania w Smoleńsku i tam go odstrzelono wraz z pilotami świadkami. Dlatego też nie było żadnego zamieszania, karetek pogotowia i noszy z ciałami, tylko strażacy, którzy z pełnym spokojem dogaszali nikły ogień.

Gdy Rosjanie  dowiedzieli się że Jarosław leci rozpoznać brata,  musieli przed nim przewieź ciało prezydenta  z Moskwy do Smoleńska.

Samolot Prezydencki zmuszono ok.  godz 8-15-20 do lądowania na tajnym lotnisku wojskowym po wcześniejszym zniszczeniu za pomocą impulsu elektromagnetycznego elektroniki.

Dlatego W.Bater wiedział wcześniej o katastrofie, ale nie tego samolotu."

wing2009.salon24.pl/181239,ciala-w-kabinie-to-nie-polacy

 

"Jest niemal pewne, że samolot 101 nigdzie nie rozbił się. Świadczyć musi o tym stan zwłok Lecha Kaczyńskiego. Zwłoki te szybko „znaleziono”, zidentyfikowano i dostarczono do Smoleńska. Świadczy to o tym, że nie był to losowy przypadek zmiażdżenia ciała w trakcie uderzenia samolotu o ziemię. Miejsce prezydenta było przy kabinach pilotów. Stan zwłok byłby podobny do innych z tego samego miejsca w kadłubie Tupolewa. Pilotów nie znaleziono, ciało żony prezydenta było trudne i do odnalezienia i do identyfikacji.

Bez wątpienia 96 zostało zamordowanych. Nie wiadomo jaka była to śmierć, może wszyscy byli martwi już w Warszawie. Może kapitan nie dotknął nawet steru samolotu. Czy ginęli od kuli w głowę, czy od trucizny? Można przypuszczać, że ciała ofiar celowo masakrowano to granicy nierozpoznawalności, a to ze względu na obawę związana z ew. sekcja zwłok. Oględziny ciała mogą ujawnić to czy ciało zostało zmasakrowane u osoby żyjącej, czy też po zgonie. Ustalenie tego momentu mogło poważnie obnażyć kulisy zamachu.

Istotne jest to, że w Smoleńsku rozbił się bliźniak, nie było tam ciał, samolot ten nie spalił się tak jak zaplanowano, skutkiem czego pozostały dowody poszarpanych blach pokrycia co świadczy wyraźnie o podłożonym ładunku detonacyjnym.

Czarne skrzynki nie świadczą zaś o czymkolwiek."

http://malibu.salon24.pl/190189,szatanski-plan-drugi-tu-154m#comment_2708816

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka