Chevalier Chevalier
2342
BLOG

Dwudziesta ósma śmierć "szwedzkiego modelu"

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 22

Gazeta Wyborcza tak skomentowała wyborcze zwycięstwo rzadzącej od czterech lat Szwecją centroprawicowej koalicji premiera Fredrika Reinfeldta

Główna partia opozycji, Socjaldemokracja, zdobyła 30 proc. głosów i po raz drugi z rzędu przegrała wybory. To nie tylko osobista klęska kandydującej na stanowisko premiera przywódczyni tej partii Mony Sahlin, ale także, jak podkreślają obserwatorzy, odwrót od szwedzkiego modelu państwa socjalnego.

Wyniki pokazują, że Szwedom spodobały się przeprowadzone przez rządzącą centroprawicę cięcia podatków oraz liberalizacja gospodarki

Piękny obrazek prania mózgów. "Cytowani" bliżej nieokreśleni obserwatorzy, żeby wyglądało na obiektywne referowanie poglądów. Przeciętny, nie tyle czytelnik, co internetowy szperacz newsów, mający w łepetynie zaszpuntowane, że welfare state to taki lajtowy komunizm, i przeżytek minionej epoki,  znajdzie tego potwierdzenie: przecież nawet Szwedzi mają już dość tego socjalizmu! To na co jeszcze, Tusku, czekasz? Tnij, tnij, zabieraj nierobom i darmozjadom, a kopalnie niech trafi szlag, jak trafił stocznie.

Szwedom spodobała się liberalizacja gospodarki...Tyle że taka to liberalizacja, po której szwedzki model nadal, w oczach kolibrów, jest okazem socjalizmu.

O szwedzkiej kampanii wyborczej przez czterema laty (Anna Delick, Krytyka Polityczna)

Borg [Anders Borg, minister finansów rządu Reinfeldta] udzielił obszernego wywiadu lewackiemu periodykowi „Arena” (nr 2/2005), wygłaszając wielką laudację szwedzkiego modelu welfare state, silnych związków zawodowych i dużego sektora publicznego. W sporze o import taniej siły roboczej z Europy Wschodniej, Fredrik Reinfeldt kategorycznie opowiedział się po stronie szwedzkich związków zawodowych, podkreślając konieczność centralnych układów zbiorowych i określając się jako „socjalkonserwatysta”. Borg za największy grzech ekonomisty uznał „keynesofobię”. Dodał także, że interesuje go tylko „to, co działa”, a więc porzucił neoliberalizm, a zajął się istniejącym w pięciu państwach nordyckich modelem szwedzkim, który najlepiej sprawdził się wobec wyzwań globalizacji.

Na Reinfeldta duży wpływ wywarł jeden z najbardziej wpływowych brytyjskich analityków, Mark Leonard, foreign policy director at the Centre for European Reform, który stwierdził, że wbrew wszelkim ostrzeżeniom państwa nordyckie pokazały, że można mieć najwyższe na świecie podatki, drogą pracę, bardzo silne związki zawodowe, rozbudowany sektor publiczny, daleko posunięte równouprawnienie (z tzw. kwotowaniem kobiet do parlamentu i rządu), a jednak radzić sobie gospodarczo znacznie lepiej niż inne kraje.

Wspomniany prof. Bo Rothstein nadmienił, że jego amerykańscy interlokutorzy nie mogli zrozumieć, czego właściwie dotyczą szwedzkie wybory, skoro lewica i prawica mówią dokładnie to samo. Rzeczywiście, przedwyborcze debaty dotyczyły głównie tego, który blok jest bardziej wierny… socjaldemokratycznemu ideałowi welfare state.

Zniknęli gdzieś wszyscy ci ekonomiści, którzy twierdzili, że z „naukowej teorii” wynika, iż Szwecja zginie, jeżeli nie obniży podatków, nie wprowadzi „elastycznego” rynku pracy, nie sprywatyzuje, co tylko można i nie zdemontuje swojego folkhemmet („domu ludu”). Jeden z takich zwolenników „naukowej ekonomii”, Anders Åslund wyniósł się aż do USA i chyba jeszcze tylko jedna jedyna „Gazeta Wyborcza” cytuje go jako „wybitnego eksperta”.

Kampania wyborcza przypominała wręcz zawody, kto lepiej utrzyma socjaldemokratyczny folkhemmet. Zwłaszcza moderaci [Umiarkowana Partia Koalicyjna, główna siła centroprawicowej koalicji]  radośnie przyznawali rację socjaldemokratom, zaraz jednak dodając „ale my to zrobimy lepiej”.

 

Puścić z dymem załganą Wybiórczą!

 

W polskich mainstreamowych mediach, czy to Gazeta Wyborcza, czy Rzeczpospolita, czy Newsweek, czy Wprost (i to również za czasów wolnorynkowca i antykomunisty, eks-sekretarza KC kompartii), szwedzki model umiera już od dwudziestu lat. Już od dwudziestu lat folkhemmet, "dom ludu" (ładne hasło, może by je nasza lewica przejęła) w stanie agonalnym dogorywa. Naród nasz w funeraliach rozmiłowany, w ich  celebrowaniu sprawny, od dwudziestu lat szykuje szwedzkiemu modelowi egzekwie z pompą i salutem, a ta wredna socjalistyczna zaraza zdechnąć nie chce. Pewnie już tam wszystko na kartki, a ludzie w kolejkach do szpitali umierają.

 

 A oto szwedzki minister finansów

 

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka