Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", Paweł Lisicki, złożył w sądzie pozew przeciw byłemu dziennikarzowi tej gazety Sławomirowi Popowskiemu, domagając się przeprosin i odszkodowania. Powodem jest krytyczny wobec obecnej redakcji artykuł Popowskiego "Co dalej z Rzepą", w szczególności jego opinie, jakoby redakcja działała w interesie Prawa i Sprawiedliwości, wyrażone m. in. w zdaniu: Po tych zmianach gazeta zmieniła całkowicie swój charakter, stając się jednym z najbardziej nieprzejednanych bastionów PiS-u i IV RP. Paweł Lisicki tak uzasadnia złożenie pozwu: Uznałem, że nie można na dłuższy czas tolerować kłamstwa. Czym innym jest opinia, czym innym kłamstwo. Pan Popowski rozpowszechnia kłamstwo, dlatego postanowiłem zareagować.
Jest rzeczą oczywistą, że słowa Popowskiego nie miały charakteru stwierdzenia faktu, ale były opinią. Miały one, zdaniem autora, ilustrować motywację Lisickiego. My, niżej podpisani, bez względu na to, czy zgadzamy się z tą opinią, czy uważamy ją za niesłuszną, twierdzimy, że publicysta ma prawo formułować tego typu, również błędne, opinie na temat uczestników publicznej debaty. Sytuacja, gdy sąd rozstrzyga trafność publicystycznego artykułu, a jeśli nie zgadza się z nim, skazuje jego autora, jest absolutnie nie do przyjęcia. Jest aktem cenzury i łamaniem wolności słowa. Paweł Lisicki chciałby pozywać swoich krytyków przed sąd i uzyskać wyrok za głoszenie nieprzychylnych mu opinii. Problemem nie jest jednak osoba redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej", ale praktyka, która daje sądom władzę skazywania autorów za ich opinie. Jako osoby piszące i formułujące swoje oceny nie możemy się zgodzić, aby wpływowe postacie wykorzystywały sądy w naszym kraju dla zamykania ust swoim krytykom. Dlatego stwierdzamy publicznie: podpisujemy się pod słowami, które napisał Sławomir Popowski. Powtarzamy: Po objęciu redakcji "Rzeczpospolitej" przez Pawła Lisickiego gazeta zmieniła całkowicie swój charakter, stając się jednym z najbardziej nieprzejednanych bastionów PiS-u i IV RP.
Chwalebny precedens walki w obronie wolności słowa
