Chevalier Chevalier
2222
BLOG

Adam Michnik o Narodowej Demokracji

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 62

Adam Michnik, "Rozmowa w Cytadeli", kwartalnik "Krytyka" (drugi obieg), nr 13/14, Warszawa 1982, przedruk w: Adam Michnik, Szanse Polskiej demokracji, wyd. 2, Warszawa 2009.

Jest to dobór kilku cytatów z obszernego, ponad 40-stronnicowego tekstu. Nie jest w stanie oddać jakości analizy Michnika, zresztą znamonującej całą jego ówczesną publicystykię zwłaszcza nie stricte polityczną. Cytaty zawierają tylko pozytywne sądy, lub opisy wyraźnie aprobujące wobec Narodowej Demokracji i jej liderów - zrobiłem tak z racji upowszechnionego stereotypu, że Michnik, pisząc o Dmowskim i endekach, "musiał" ich potępiać w całości i gwałtownie, bez mała nazywać ich "faszystami". Oczywiście we wspomnianym tekście jest też wiele sądów negatywnych, oraz zwykły, neutralny opis.

 

 

"Współcześni kontynuatorzy endecji powielają w swych publikacjach stereotyp zbudowany na zakłamywaniu własnych dziejów, na kreśleniu wizji przeszłości wolnej od pomyłek, rozterek i dramatycznych wyborów, stereotyp zakładający istnienie prostej ciągłosci od Ligi Narodowej (...). Nie została napisana historia myśli narodowych demokratów, z jej wielonurtowością, wewnętrznymi napięciami, opozycjami, secesjami. (...) Stereotyp endecki - zwłaszcza lewicowy - jest równie jednowymiarowy i prymitywny. (...)

Jakże słusznie punktem wyjścia czyni autorka [Barbara Toruńczyk] antyugodową myśl endecji. Dzięki temu uwypuklone zostały sposoby rozumowania, argumenty, techniki polityczne, którymi posługiwał się ruch ideowy wyrywający społeczeństwo z długotrwałego letargu. (...)

Politycznym wyrazem tego letargu była koncepcja i faktyczna bierność elit. (...) Replika Romana Dmowskiego miała charakter kompleksowy. (...) Uderzająca jest klarowność i siła perswazyjna argumentów Dmowskiego. Brzmią one dziwnie znajomo dla tych wszystkich, którzy oglądali na własne oczy proces wynurzania się nowych wartości społecznych z niebytu i milczenia oraz towarzyszące mu gwałtowne wstrząsy opinii publicznej (...)

Przywódcy endecji dobrze umieli hierarchizować swe cele. Demonstracje uliczne świadomie wpisywali w szeroką panoramę swej strategii i taktyki. Przecież następstwem kilińszczyzny nie były jedynie kolejne manifestacje rocznicowe w Warszawie, lecz aktywność organizacyjna w środowisku akademickim i wiejskim: tworzono nielegalne kółka samokształceniowe i biblioteki druków zakazanych, upowszechniano prasę niezależną i prowadzono szeroką akcję oświatową. Wszystko to było podporządkowane budowie obozu ideowo-politycznego, który miał konstytuować podmiotowość społeczeństwa polskiego wobec zaborczego aparatu władzy. (...)

Uważali [endecy] jednak każde rozwiązanie poza niepodległością za prowizoryczne i uważali, że kompromisy z rządem zaborczym zawierać może tylko rzetelne przedstawicielstwo społeczne, a nie samozwańczy liderzy obozu ugody. Narodowi demokraci postulowali bardzo szeroką formułę uczestnictwa w ruchu narodowego oporu. (...)

Istota myśli geopolitycznej zasadzała się na lokowaniu sprawy polskiej na tle międzynarodowym, w zerwaniu z zaściankowością myślenia o polityce. Płodność i skuteczność tego sposobu myślenia zwieńczyła akcja Dmowskiego podczas konferencji wersalskiej. (...)

Nie wszystkie prognozy Dmowskiego się sprawdziły, nie wszystkie analizy okazały się trafne, ale sam styl diagnozowania pozostał trafnym, chyba najświetniejszym modelem analizy położenia geopolitycznego Polaków. (...)

Trudno dziś nie podziwiać przenikliwości publicystycznej Dmowskiego czy Popławskiego. Nikt chyba w całej historii polskiej myśli politycznej nie opisał tak jasno i przejrzyście konfliktowego charakateru stosunków Polski z sąsiadami. Nikt tak odważnie nie umiał się rozprawić ze złudzeniami, z samookłamywaniem się, z rachubami na bezinteresowną pomoc Europy - tak dworskiej, jak i plebejskiej - z naiwną wiarą, że hasło 'za naszą i waszą wolność' może zastąpić myśl polityczną, z równie naiwnym przekonaniem, że młode nacjonalizmy aspirujące do suwerennych państw na terytorium etnicznie mieszanym mogą nie być wzajemnie konfliktowe."

 

 

Rafał Ziemkiewicz pochylił się nad wizerunkiem Romana Dmowskiego i endecji w ujęciu tzw. salonu, michnikowszczyzny, lewicy, i innych demonów jego nieprzesadnie twórczej pod względem egzorcyzmowania wyobraźni. W stylistyce, którą najlepiej nazwać karykaturą niektórych komentarzy  "Gazety Wyborczej" - tych nabardziej zaangażowanych w łopatologicznej dydaktyce, złączonej z ustawieniem przeciwnika i doprawionej patosem.

Jest to świadome i nikczemne wykorzystywanie propagandowej siły gazety i stojącego za nią koncernu do prania mózgów młodym, wbrew stereotypowi bardzo źle wykształconym ludziom, wtłaczania w nich nienawiści i pogardy dla własnych korzeni. Michnikowszczyzna tym wynaradawianiem Polaków, nową odsłoną "syzyfowych prac" dawnych rusyfikatorów i germanizatorów, para się z uporem i perfidią od lat.(...)

Otóż utożsamianie tradycji polskiego ruchu narodowego, endecji, i jednego z ojców polskiej niepodległości, Romana Dmowskiego, z hitleryzmem, jakiego konsekwentnie od lat dokonuje "Gazeta Wyborcza" i na jakim oparła swą propagandę przeciwko - de facto - Świętu Niepodległości (część "antyfaszystów" poprzebierała się w oświęcimskie pasiaki, co jest wyjątkową podłością, może jeszcze gorszą niż przemoc fizyczna) jest odrażającym kłamstwem, nikczemnym spotwarzaniem i zohydzaniem polskiej historii. (...)

Główny dyrygent tej propagandy, Adam Michnik, odbierał wczoraj Order Orła Białego. Ramię w ramię z nim odbierał go Aleksander Hall. Aleksander Hall też się wielokrotnie odwoływał do tradycji Dmowskiego, chwalił ją, pisał i mówił, że są w tej tradycji "rzeczy wspaniałe". Mógłby być przez podwładnych Michnika okrzyknięty faszystą równie dobrze, jak młodzi działacze ONR i MW. Oczywiście, nie zostanie, dopóki pozostaje człowiekiem z udeckiego towarzystwa. To też jest miara moralności Michnika i jego podwładnych, ale mniejsza już o ich brak moralności.

Adam Michnik też chwalił tradycję Dmowskiego i pisał, że są w niej rzeczy wspaniałe...Zatem Adam Michnik mógłby być przez podwładnych Adama Michnika okrzyknięty faszystą. Oczywiście, nie zostanie, dopóki pozostaje itd.

Nie wiem, czy  u Ziemkiewicza więcej pospolitego nieuctwa, czy cwaniackiej chytrości człowieka, który wie, że jego "target" to, w znakomitej większości, gromada nie w pełni inteligentów, którym w głowie by nie postała myśl, że Michnik rzeczywisty - nie ten ziemkiewiczowski - mógł napisać dobre słowo o Dmowskim i endecji (a tym bardziej nigdy by do tekstów Michnika nie sięgnęli), i można dowolne androny swym czytelnikom do głów wkładać. Zapewne i nieuctwo, i cwaniactwo pięknie się u Rafała Ziemkiewicza komponują.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka